Zanim staniesz przed samochodem
Przed pierwszą próbą
zrobienia dobrego zdjęcia autu warto poznać podstawy fotografii.
W końcu nikt jeszcze nie nauczył się jeździć na łyżwach,
zanim nie opanował do perfekcji chodzenia. Dlatego nim w obiektywie
pierwszy raz pojawi się samochód, warto spróbować nauczyć się
fotografować to, co znajduje się za nim. Właśnie na tym,
co nas otacza, najłatwiej ćwiczyć. Bez względu na to, czy
będzie to wiejski pejzaż czy ulice, które codziennie
przemierzamy. W ten sposób można nauczyć się podstaw
kadrowania i dobierania parametrów w zależności
od panujących warunków oraz efektów, które chcemy osiągnąć.
Na początek
wystarczy prosty aparat kompaktowy, ale z czasem konieczne
będzie wejście o stopień wyżej, by uzyskać pełną kontrolę
nad procesem powstawania zdjęcia. Przez pewien czas potrzeby
amatora powinien zaspokajać kompakt, który pozwala na ręczną
regulację przysłony, czasu naświetlania i ostrości. Później
przyda się bezlusterkowiec
lub lustrzanka
– czyli aparaty, które umożliwiają
zmianę obiektywu oraz wykonywanie zdjęć w formacie RAW.
Na razie
jednak trzeba wziąć aparat do ręki i zacząć robić zdjęcia.
To właśnie ćwiczenia
i skrupulatne przeglądanie ich efektów na komputerze
są najlepszą nauką, której nie zapewni żadna, nawet najgrubsza
i najlepiej ilustrowana książka.
Linie tworzące tę
siatkę wyznaczają miejsca, w których należy umieszczać
krawędzie widoczne na zdjęciu. Poziome linie mogą pokrywać
się z horyzontem, granicą asfaltu lub trawy. Można też
na nich „ustawić” samochód. Pionowe linie wyznaczają
miejsca, w których warto umieścić drzewa, krawędzie
budynków, pylony mostów. W mocnych punktach natomiast należy
lokalizować to, na co chcemy zwrócić uwagę odbiorcy.
W przypadku samochodów będą to wszelkiego rodzaju
znaczki, światła, felgi itp.
Kompozycja to jednak
nie wszystko. Proces powstawania zdjęcia powinien być kontrolowany
przez fotografa. Możliwie mało należy pozostawiać automatyce
i przypadkowi. Dlatego ważne jest, by dobrze wyczuć efekty
zmiany przysłony i czasu naświetlania. Zasady doboru tych
parametrów są proste. Dłuższy czas naświetlania pozwala
na wykonanie jaśniejszego zdjęcia. Jednak wtedy łatwiej
o poruszenie aparatu, warto więc korzystać ze statywu. Dłuższe
czasy naświetlania powodują też większe rozmycie ruchomych
elementów.
Przygotowanie
Zanim wykona się pierwsze zdjęcia, należy przygotować siebie i samochód. Jeśli pomija się ten etap, jest duża szansa, że zdjęcia nie wyjdą tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Po zabraniu się do fotografowania może się okazać, że czegoś brakuje, że za dużo zostało pozostawione przypadkowi.
Od czego zacząć?
Po pierwsze sesję zdjęciową należy traktować jak proces, który
będzie trwał, i należy pamiętać o wszystkim, co może
przeszkadzać. Dlatego warto wcześniej zaplanować miejsce, w którym
ustawiony będzie samochód. Kiedy mamy już bagaż doświadczeń,
warto szukać oryginalnych miejsc, do których dostęp otrzymamy
dopiero za pozwoleniem zarządcy terenu. Na początek
jednak lepiej poeksperymentować w miejscach, do których dostęp
jest łatwiejszy. Lepiej unikać zatłoczonych miejsc, w których
jest dużo samochodów i ludzi. Dzięki temu nic nie będzie
zakłócać pracy.
Warto więc
wybrać się na wcześniejsze zwiady.
Jeśli jest taka możliwość, przed wyjściem z domu można
użyć Google Street View. To potężne narzędzie pozwala
przespacerować się po największych miastach Polski. Gdy stworzymy
już listę potencjalnych miejsc, dobrze jest wcześniej np. po
drodze z pracy lub szkoły wybrać się tam na zwiady.
Dzięki temu można przyjrzeć się dokładnie wszystkiemu, co
stanowi potencjalne tło do zdjęć.
Wybór zależy
od charakteru fotografii, który chcemy uzyskać. Do niektórych
aut pasuje miejskie otoczenie, inne najlepiej wyglądają w terenie.
Czasem pożądana jest sterylność wypełniona chłodnym szkłem
biurowców. Innym razem szczęścia można poszukać przy
złomowiskach, przy starych obiektach przemysłowych.
Kolejny krok
to sprawdzenie
prognozy pogody. Dokładne dane dotyczące opadów i zachmurzenia
mogą stanowić wskazówkę przy wyborze miejsca. Jeśli ma padać,
lepiej przełożyć fotografowanie samochodu na inny termin lub
ewentualnie wybrać alternatywne, zadaszone miejsce. Oczywiście
również w deszczu można robić zdjęcia, ale pierwszych
kroków lepiej nie stawiać z nieustannie zakrapianym
obiektywem.Następnie, jeśli nie chcemy mieć niespodzianki w trakcie zdjęć, należy przygotować sprzęt. Wszystkie akumulatory, które mogą być potrzebne, powinny być naładowane, karty pamięci muszą zapewniać miejsce na znacznie więcej zdjęć, niż planujemy zrobić. Obiektywy i filtry należy wcześniej oczyścić. Warto też zabrać ze sobą przynajmniej pędzelek i ściereczkę z mikrofibry. Przed wyjściem należy sprawdzić, czy wszystko, co planowaliśmy zabrać, mamy spakowane do toreb i plecaków.
Jeśli planujemy poświęcić więcej czasu na eksperymentowanie z różnymi ustawieniami auta oraz aparatu, trzeba zadbać też o swoją wygodę. Luźne spodnie z dodatkowymi kieszeniami będą naszymi sprzymierzeńcami, tak samo jak reszta stroju nastawiona na komfort, a nie elegancję. Należy pamiętać, że przy samochodzie można się ubrudzić. Dopiero w trakcie zdjęć okazuje się, że czasami trzeba usiąść lub położyć się na ziemi. Dodatkowo fotografie wnętrza często wymagają nie lada akrobacji przy dosyć dziwacznych ustawieniach foteli. Wtedy znacznie lepiej spiszą się luźne ubrania. Wcześniej wspomniane dodatkowe kieszenie nadają się do przechowywania pilotów, zaślepek i innych drobiazgów, które chcemy mieć pod ręką, ale nie zawsze jest na nie miejsce.
Warto też zadbać
o swoje bezpieczeństwo. Jeśli planujemy wieczorną sesję
zdjęciową przy ruchliwej ulicy, warto założyć na nadgarstek
lub kostkę opaskę odblaskową. Dzięki temu będziemy lepiej
widoczni dla mijających nas kierowców.
Na koniec
pozostaje przygotowanie samochodu. W zależności od tego,
jakie auto będzie naszym modelem, może to być dosyć
czasochłonny proces. Ideałem są samochody poddane detailingowi.
Zdarzało mi się wykonywać zdjęcia dla firm, które się w tym
specjalizują – nigdy nie miałem tak dobrze przygotowanych aut.
Na amatorskie potrzeby wystarczy
jednak bardzo dokładne umycie i osuszenie samochodu.
Szczególnie ważne jest uniknięcie zacieków na lakierze.
Jeśli auto jest czyste i nie ma śladów po wodzie,
to na początek powinno wystarczyć. Problemy pojawią się
dopiero podczas fotografowania detali. Wtedy nic się nie ukryje.
W trosce o lakier
auta najlepiej korzystać z myjni bezdotykowej. W przeciwnym
razie na słońcu widoczne będą delikatne rysy od szczot
z automatu. Ze zdjęcia takiego problemu się nie pozbędziemy.
A przecież można temu zapobiec.
Najwięcej
czasu należy poświęcić na dopieszczenie czarnych i bardzo
ciemnych aut.
Ich karoserie są niezwykle trudne w fotografowaniu, bo odbijają
całe otoczenie znacznie bardziej niż samochody soczyście czerwone,
żółte czy niebieskie. Dlatego jeśli macie możliwość wyboru
samochodu do swoich pierwszych zdjęć, zdecydujcie się na auto
srebrne lub takie, którego kolor jest intensywny i jednoznaczny.
Bardzo ciemne zielenie, brązy itp. mogą być nawet tak samo
uciążliwe jak czernie, z tą różnicą, że oprócz
odbijania całego otoczenia będą dodatkowo tracić swoje kolory –
trawa czy błękit nieba zdominują je przy intensywnym oświetleniu.
Oświetlenie
Dobrze jest dokonywać
pierwszych prób fotografowania samochodu przy miękkim świetle,
szczególnie jeśli kolor jego nadwozia należy do wyżej
wspomnianych, trudnych w ujęciu. Jak uzyskać lub gdzie szukać
takiego światła? Najłatwiej jest o nie w pochmurny
dzień. Kiedy słońce się skryje, praca początkującego fotografa
jest znacznie prostsza.
Można oczywiście
używać dodatkowego, sztucznego światła, ale to temat
na kilka oddzielnych poradników. Z pewnością nie jest
to też tematyka, którą powinno się interesować na samym
początku. Pierwsze
kroki lepiej stawiać przy świetle naturalnym.
Wracamy do planowania
sesji. Dobrze jest unikać fotografowania w słoneczne południe.
Jeśli nie ma możliwości ustawienia samochodu do zdjęć
w pochmurny dzień, lepiej zmagać się z fotografią
samochodową rano lub w godzinach popołudniowych.
W kadrze
Nareszcie dotarliśmy na miejsce. Mamy czysty samochód, cały niezbędny sprzęt. Teraz czas na wykonanie pierwszych zdjęć. Samochód można ustawić na kilka podstawowych sposobów. Są to konfiguracje do fotografii ogólnych karoserii. Najczęściej stosuje się ujęcia na przód z bokiem, tył z bokiem, sam front, sam tył oraz sam bok. Ostatnie ustawienie warto stosować przede wszystkim wtedy, gdy samochód ma zgrabną sylwetkę, którą chcemy pokazać. Jednocześnie bez względu na to, z której strony patrzymy, jeśli decydujemy się na skręcenie kół, należy eksponować felgę, a nie oponę. Dlatego np. jeśli ujęcie wykonujemy na przód i lewy bok, koła powinny być skręcone w prawą stronę.Teraz należy zastanowić się, z jakim samochodem mamy do czynienia, oraz jak chcemy go zaprezentować. Jeśli w obiektywie znajduje się nieduże auto, które ma zostać przedstawione właśnie jako zwinny malec, lepiej jest pokazać je z góry. I odwrotnie – jeśli chcemy podkreślić duże rozmiary samochodu, warto spojrzeć na niego z niższego punktu widzenia. Im aparat znajduje się bliżej ziemi, tym większy wydaje się samochód. Nie wolno się jednak zapędzić. Jeśli w kadrze pojawia się podwozie, oznacza to, że przesadziliśmy. Jest to oczywiście reguła, którą, jak każdą, należy umiejętnie łamać. W końcu jeśli mamy do czynienia z potężną terenówką, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wyeksponować zawieszenie i osłony od spodu. Jednak w większości przypadków nie powinno się schodzić poniżej linii podwozia.
Nie wolno też zapominać, że oprócz samochodu na zdjęciu będzie jeszcze tło. Dlatego lepiej unikać ciasnego kadrowania, które odetnie nas od skrupulatnie dobranego otoczenia. Oczywiście na wszystko jest miejsce w sesji zdjęciowej, i również takie zdjęcia można wykonać, jednak nie powinny one zdominować zestawu fotografii naszej maszyny. Z reguły zostawia się w kadrze wolną przestrzeń przed autem, tzn. tam, gdzie by się znalazło, gdyby ruszyło.
Dodatkowo we wcześniej
wspomnianych mocnych punktach warto umieszczać światła, felgi
i inne charakterystyczne elementy samochodu. Nie wolno też
zapominać o zasadzie trójpodziału – jeśli odpowiednio
wpasujemy samochód w wirtualnie wyznaczone linie, możemy
przypuszczać, że kompozycja będzie dobra. Może w tym
pomóc aparat, który wyświetla
dodatkowe linie w wizjerze lub na ekranie.
Póki sami nie wyczujemy, jak dobrze kadrować, warto podpierać się
siatką pomocniczą.
Naszym
sprzymierzeńcem
może okazać się też odchylany ekran.
Są w niego wyposażone niektóre lustrzanki, bezlusterkowce
i kompakty. Jak już wcześniej wspominałem, zdarza się,
że podczas fotografowania samochodu może nas czekać więcej
gimnastyki, niż przypuszczamy. W sytuacjach gdy aparat znajduje
się bardzo wysoko, nisko lub w trudno dostępnym miejscu,
na nic zdaje się nawet najlepszy wizjer. Sam korzystam
z lustrzanki bez odchylanego ekranu i wiem, jak często
bywa potrzebny.Pierwsze kroki najlepiej jest stawiać z obiektywem zmiennoogniskowym w ręce. Tak zwane stałki zagwarantują lepszą jakość i lepszą jasność, ale dla nowicjusza dużym ułatwieniem jest możliwość przybliżania i oddalania bez ruszania się z miejsca.
Kiedy już mamy przed
sobą auto i w ręce, a najlepiej na statywie,
aparat z obiektywem o dużym zakresie ogniskowych, nie
bójmy się przybliżać i oddalać i – mimo wszystko –
chodzić z aparatem. Do każdego samochodu pasują trochę inne
kadry i trochę inne kąty. Dlatego warto eksperymentować
i szukać tych ustawień, które najlepiej eksponują auto
w pożądany sposób.
Wcześniej
wspomniane ustawienia samochodu – przód z bokiem i tył
z bokiem – warto wypróbować przy przynajmniej dwóch
ustawieniach obiektywu. Dokładniej rzecz biorąc – na maksymalnej
lub bliskiej maksymalnej ogniskowej (czyli największym zoomie) oraz
przy najniższej wartości ogniskowej. Przy zakresie ogniskowych ok.
50 mm i wyżej
trzeba liczyć się z ustawieniem się w znacznej
odległości od auta,
jeśli chcemy objąć też trochę więcej tła. Przy niskich
wartościach ogniskowych, w zależności od używanego
obiektywu, może dojść nawet do zniekształceń karoserii. Trzeba
na to uważać. W końcu nie chcemy, żeby praca
stylistów poszła na marne.Przy ujęciach frontu oraz tyłu należy podjąć istotną decyzję: symetria czy nie? Jeśli decydujemy się na zdjęcie symetryczne, trzeba poświęcić dużo czasu na bardzo dokładne ustawienie auta oraz samego aparatu. Warto zwracać uwagę na takie punkty odniesienia jak lusterka – jeśli obydwa odstają od nadwozia na zdjęciu na mniej więcej tę samą odległość, możemy uznać, że spisaliśmy się dosyć dobrze. To jednak nie koniec. Pozostaje jeszcze ustawienie auta względem tła. Nie polecam męczyć się już od początku ustawianiem symetrycznym auta względem symetrycznego tła. Jest to bardzo czasochłonne i trudno, szczególnie w pojedynkę, uzyskać pożądany efekt.
Magia polaryzacji
Do fotografii motoryzacyjnej przydają się różne filtry – od szarych, przez połówkowe, do polaryzacyjnych. Od początku dobrze jest mieć w swojej torbie fotograficznej szczególnie ten ostatni. Dzięki temu, że obraca się on na nagwintowanej tulei nakręcanej na obiektyw, polaryzuje światło padające pod różnymi kątami na samochód oraz na całe otoczenie. Innymi słowy, pozwala na pozbycie się części odbić z auta i wydobycie bardziej soczystych kolorów. Skutki polaryzacji widoczne są też na błękicie nieba – jest ono ciemniejsze w pewnym obszarze, przy czym niedobrze, jeśli jest to jeden, wyróżniający się na zdjęciu region. Dużo bardziej pożądany jest efekt przyciemnienia całego nieba, ale trudno go uzyskać np. przy stosowaniu krótkiej ogniskowej.
Nas dużo bardziej niż polaryzacja nieba interesuje to, co tego typu filtr jest w stanie zrobić z odbiciami na nadwoziu samochodu. Poniżej przedstawiony jest ten sam kadr, w trzech wersjach. Jak widać, filtr polaryzacyjny oprócz redukcji odbić zmniejsza też ilość światła wpadającego do obiektywu. Dlatego przy jego stosowaniu należy liczyć się z wydłużeniem czasów naświetlania lub szerszym otwarciem przysłony.Teraz pozostaje ostatni problem do rozwiązania: którą powierzchnię spolaryzować. Możliwości jest kilka: maska i przednia szyba, boczna szyba oraz drzwi. A może wszystkie naraz?
Obróbka zdjęć
Czas zasiąść przed komputerem i uruchomić program do przetwarzania zdjęć. Ten poradnik traktuje przede wszystkim o tym, jak postawić pierwsze kroki w fotografii motoryzacyjnej, szczegóły przetwarzania zdjęć opiszę więc w osobnym tekście. Warto jednak mieć świadomość możliwości, które dają programy typu Photoshop, czy nawet jego uboższy i znacznie tańszy krewny – Photoshop Elements. Bezwzględnie należy pamiętać, że – szczególnie jeśli jeszcze nie jesteśmy do końca świadomi konsekwencji działania różnych narzędzi – nie powinniśmy korzystać z nich w nadmiarze. Zbyt mocny kontrast skryje w głębiach czerni opony i samochód będzie wyglądał, jakby stał na samych felgach zawieszonych w czarnej plamie. Jednocześnie wszystkie jaśniejsze obszary przejdą w biele. Tym sposobem przepalenia, których każdy unika w trakcie wykonywania zdjęć, zafundujemy sobie sami na komputerze. Bardzo ostrożnie powinno się też obchodzić z suwakami narzędzia cienie/podświetlenia. Wiele osób daje się skusić efektem pseudo-HDR. Niestety, zbyt mocno rozjaśnione cienie i przyciemnione podświetlenia wyglądają na fotografiach samochodów po prostu źle.Programy służące do przetwarzania zdjęć pozwalają nie tylko na korekty kolorów, podświetleń, cieni itd. Umożliwiają też stworzenie zdjęcia ze wszystkimi powierzchniami samochodu spolaryzowanymi. Nakładając na siebie kilka fotografii, na których pozbyliśmy się odbić kolejno z maski, szyb, drzwi itd., i wymazując z poszczególnych warstw niechciane fragmenty, można stworzyć układankę z pełną polaryzacją. Warto w tym przypadku eksperymentować również z oddzielnym ustawieniem polaryzacji nieba, szyb biurowca w tle i innych elementów otoczenia. Profesjonaliści składają swoje zdjęcia nawet z kilkudziesięciu klatek o różnym naświetleniu, polaryzacji i innych parametrach, więc montaż fotografii z trzech klatek to przy tym banalne ćwiczenie. Ale pod warunkiem, że aparat stał na statywie i że zdjęcia różnią się od siebie wyłącznie polaryzacją.
Łam zasady
Ten poradnik ma za zadanie jedynie pomóc postawić pierwsze kroki w fotografii motoryzacyjnej. Podałem wiele zasad, które z czasem warto zacząć łamać. Dopiero eksperymentując, burząc harmonię i wychodząc poza stereotypy, można osiągnąć sukces. Jednak zanim się do tego dojdzie, potrzeba czasu i ćwiczeń. Dopiero wyćwiczone nawyki, własne spostrzeżenia i tysiące fatalnych zdjęć doprowadzą do perfekcji.
Jeśli przebrniecie przez
chwile zwątpienia i będziecie gotowi przyjąć wszelką,
najbardziej bolesną krytykę, w końcu zaczniecie świadomie
robić dobre zdjęcia. Najważniejsze to nie dać się
zniechęcić, śledzić najlepszych w poszukiwaniu inspiracji
i dążyć do perfekcji przez pokorne przyjmowanie wszelkich
uwag.
źródło:
http://autokult.pl/2013/06/26/fotografia-motoryzacyjna-pierwsze-kroki-poradnik
http://autokult.pl/2012/05/14/fotografia-samochodowa-odkrywamy-sekrety-profesjonalistow
http://www.swiatobrazu.pl/fotografia_motoryzacyjna_wszystko_o_fotografowaniu_samochodu.html